Cześć, Dziewczyny
Czytałam wiele razy, że serum z witaminą C sprawdzi się najlepiej na szarą skórę z przebarwieniami. Tak się składa, że mojej skórze brakuje blasku, a do tego mam blizny potrądzikowe i skłonności do niedoskonałości. Z tego powodu stwierdziłam, że czas wprowadzić do mojej codziennej pielęgnacji taki kosmetyk. Sprawdziłam, jakie produkty są najpopularniejsze i je zamówiłam. Następnie przez kilka tygodni je testowałam. Czy wszystkie mi się sprawdziły? Które najbardziej polecam? Wszystkiego dowiecie się w tym wpisie.
Myślę, że każda z nas chętnie suplementuje witaminę C, w szczególności gdy za oknem pogoda nie rozpieszcza. Nie od dziś wiadomo, że doskonale wspomaga naszą odporność. Okazuje się, że oprócz tego działa bardzo wszechstronnie na skórę. Jednak w tym celu trzeba ją stosować bezpośrednio, a najlepszą formą jest właśnie serum. Znajduje się w nim więcej witaminy niż w kremach, tonikach, czy innych kosmetykach. Dodatkowo zadziała na skórę także od środka.
Przetestowałam najczęściej polecane serum z witaminą C. Czy wszystkie mi się sprawdziły, czy niektóre spowodowały więcej szkody niż pożytku? Wszystkiego dowiecie się poniżej.
Najczęściej polecane serum z witaminą C
Nanoil serum z witaminą C
Firmę Nanoil znam i lubię od lat. Widząc, że mają w swojej ofercie serum z witaminą C od razu stwierdziłam, że muszę je mieć. Najbardziej zachęciła mnie stabilna forma tej witaminy, która jest odpowiednia nawet dla wrażliwej skóry, czyli takiej, jaką mam. Poza tym skład jest bardzo krótki i nie ma w nim zbędnych zapychaczy. Wspomnę natomiast o ekstrakcie z korzenia punarnava, która działa antyoksydacyjnie, więc opóźnia starzenie się skóry. Nie ukrywam, że bardzo podoba mi się taki dodatkowy efekt. Zaskoczyło mnie także to, że już po pierwszym użyciu czułam, że moja skóra była mocno nawilżona i odżywiona.
Natomiast w krótkim czasie przestała być matowa i szara, a zaczęła wyglądać promiennie i zdrowo. Jeśli użyję go rano, to na cały dzień mam niemal zagwarantowany piękny blask. Natomiast długotrwałym efektem jest rozjaśnienie przebarwień i wyrównanie kolorytu skóry. Te efekty naprawdę robią wrażenie! Konsystencja jest lekka, wchłania się szybko i na szczęście nie pozostawia żadnych śladów na skórze. To serum było polecane najczęściej i w 100% zgadzam się z tymi pochlebnymi opiniami. Uwielbiam je i wiem, że zostanie ze mną na długo. Dodam jeszcze, że buteleczka ma 50 ml, a cena pozostaje korzystna, co robi wrażenie.
Więcej informacji – www.nanoil.pl
Olehenriksen Truth Serum z witaminą C
Krem z pomarańczowej serii rozświetlającej testowałam i lubiłam już od długiego czasu. Dlatego bardzo ucieszyłam się widząc, że serum jest często polecane. Zaskoczyło mnie to, że serum mocno nawilża skórę, co mi się akurat podoba. Zawiera kilka ekstraktów: z pomarańczy, dzikiej róży i grapefruita, które są bogate w witaminę C. Poza tym zapewniają one piękny, mocno orzeźwiający zapach, ale nie utrzymuje się długo na skórze.
W dość długim składzie znajdziemy także aloes, a nawet kwas hialuronowy. Taka ilość składników sprawia, że serum dodatkowo łagodzi podrażnienia, wzmacnia skórę, oraz oczywiście rozjaśnia przebarwienia. To kolejny produkt, który naprawdę mocno rozświetla cerę i bardzo mi się ten efekt podoba. Niestety na koniec muszę wspomnieć o wadzie, a jest nią cena. Jest wysoka, powiedziałabym, że to produkt z górnej półki.
Clochee Antyoksydacyjne Serum Olejowe Z Witaminą C
Powiem Wam, że zawartość olejów mnie akurat niezbyt zachęciła. Kojarzą mi się z tłustymi produktami, które bardzo wolno się wchłaniają i pozostawiają lepką warstwę. W tym serum mamy między innymi olej jojoba, z pestek winogron, a także z nasion słonecznika i słodkich migdałów. Skład jest krótki i naturalny, ale w większości są to właśnie oleje i mam wrażenie, że witamina C jest tutaj jedynie dodatkiem.
Niemniej jednak serum działa dobrze. Przede wszystkim nawilża skórę i wzmacnia skórę. Poza tym to kolejny produkt, który hamuje procesy starzenia się skóry. Nie zauważyłam natomiast znacznego rozjaśnienia przebarwień i poprawy kolorytu. Co do konsystencji to nie myliłam się, jest dość tłusta i wchłania się dłużej niż inne produkty, ale na szczęście nie pozostawia lepkiej warstwy. Dwa wyżej wymienione serum sprawdziły mi się dużo lepiej i to je polecam Wam bardziej jeśli chodzi o serum z witaminą C.
The Ordinary witamina C Ethylated Ascorbic Acid 15% Solution
Od razu na początku Wam powiem, że do tego serum mam mieszane uczucia. Lubię je przede wszystkim za to, że jest w naprawdę korzystnej cenie i łatwo się je nakłada. Efekty pojawiają się w krótkim czasie i jest to rozjaśnienie przebarwień (nawet tych dużych), oraz delikatne zmniejszenie zmarszczek, szczególnie tych na czole.
Niemniej jednak mimo ujednolicenia kolorytu często powoduje u mnie zaczerwienienia i pieczenie zaraz po nałożeniu. Dla tych efektów jestem w stanie nieco wycierpieć, ale jednak powoduje to dyskomfort. Przyznam Wam też, że kupując nie zauważyłam, że są też wersje z mniejszym stężeniem czystej witaminy C i to je polecam Wam na początek. To było ostatnie polecane serum i przez te efekty uboczne nie podzielam wszystkich pochlebnych opinii na jego temat.
Jak widzicie nie wszystkie popularne serum mi się sprawdziły w 100%. Koniecznie dajcie znać, jak było z nimi u Was i który produkt jest Waszym faworytem <3