Cześć, Dziewczyny!
Czy Wy też wybierając kosmetyk najpierw analizujecie jego skład? U mnie jest to podstawowe i najważniejsze kryterium! Oczywiście nie o wszystkich składnikach wszystko wiem, ale wtedy z pomocą przychodzi mi internet. Myślę jednak, że podstawy podstaw warto znać. W tym wpisie podzielę się z Wami składnikami, których warto szukać w kosmetykach do cery naczynkowej. Wezmę pod lupę 4 najlepsze serum, które moja skóra pokochała, a co najważniejsze, mają dobry skład. Zapraszam <3
Jakie składniki są najlepsze dla cery naczynkowej?
♡ wyciąg z kory kasztanowca
Wnika w naczynia krwionośne i je uszczelnia. Dzięki temu są wzmacniane, a ich widoczność w postaci “pajączków” czy rumienia się zmniejsza. Poprawia także jędrność i elastyczność skóry.
♡ ekstrakt z wąkroty azjatyckiej
Poprawia krążenie i działa łagodząco. Poza tym zwiększa produkcję kolagenu i elastyny w skórze.
♡ wyciąg z cyprysa
Zmniejsza obrzęk naczyń krwionośnych i łagodzi stany zapalne.
♡ ekstrakt z lukrecji
Zmniejsza zaczerwienienia i wzmacnia naczynia krwionośne.
♡ zielona herbata
Wzmacnia naczynia krwionośne i zapobiega ich pękaniu.
♡ algi morskie
Łagodzą podrażnienia i zmniejszają zaczerwienienia.
♡ witamina C
Wzmacnia ściany naczyń krwionośnych i poprawia ich elastyczność. Poza tym rozjaśnia przebarwienia i wyrównuje koloryt skóry.
♡ witamina K
Odpowiada z prawidłowy proces krzepnięcia krwi i zmniejsza widoczność naczyń krwionośnych.
Oczywiście jedno serum nie będzie zawierało tych wszystkich składników. Niemniej jednak jeśli w danym produkcie nie ma tych składników to niestety nie powinnyśmy oczekiwać cudów. Ale zapewniam! Serum, które wymieniam w tym wpisie zawierają te składniki, a dzięki temu świetnie działają.
4 najlepsze serum do cery naczynkowej z dobrym składem
Nanoil Anti-Redness Face Serum do cery naczynkowej
W przypadku tego serum dostaniemy dwa pożądane składniki, a są to: wyciąg z kasztanowca zwyczajnego i wyciąg z cyprysa. Poza tym skład został wzbogacony o dwa inne roślinne ekstrakty, w tym jeden naturalny antyoksydant. Oznacza to, że serum nie tylko świetnie działa na naczynka, ale także (przy okazji) opóźnia procesy starzenia zachodzące w skórze. Już po pierwszym nałożeniu wiedziałam, że bardzo się z nim polubię. Od razu poczułam przyjemne, chłodne uczucie i ulgę. Poza tym Łatwo się je nakłada, szybko się wchłania i nie pozostawia żadnych śladów. Oczywiście najbardziej cieszą mnie długotrwałe skutki stosowania, a są to: wzmocnienie bariery twarzy, dzięki czemu nie jest już aż tak nadwrażliwa. Poza tym naczynka i rumień faktycznie są mniej widoczne, a to dla mnie najważniejsze. Z informacji technicznych: serum ma 50 ml (dla mnie to sporo, ale się ciesze, bo mi starczy na długo), a jego cena jest bardzo korzystna.
Odwiedź www.nanoil.pl!
Exuviance AntiRedness Calming Serum
To kolejny produkt z imponującym składem. Tutaj także znajdziemy uwielbiany ekstrakt z kasztanowca, a dodatkowo białą herbatę i wyciąg z lukrecji. Dzięki temu efekty są widoczne naprawdę szybko. To serum także zmniejszyło widoczność pajączków, rumienia i innych niedoskonałości, a do tego zapobiega ich powrotom. Poza tym skóra jest mniej wrażliwa i dobrze nawilżona. To serum podobnie jak poprzednie nie zawiera alkoholu czy parabenów. Uwielbiam jego działanie, ale nie cierpię jego formuły. Niestety obciąża moją twarz. Rozprowadza się je dość szybko, ale bardzo wolno mi się wchłania, a przede wszystkim pozostaje uczucie lepkości. Z tego powodu nigdy nie sięgam po nie rano, jednak podczas pielęgnacji wieczornej mi to nie przeszkadza. Dodam jeszcze, że ma 29 g i jego cena jest dość wysoka.
Dr. Jart+ Cicapair Tiger Grass Re.Pair Serum
To serum urzekło mnie swoim pięknym, zielonym kolorem. Zapewniam jednak, że nie utrzymuje się na skórze. Niemniej jednak zieleń skutecznie niweluje zaczerwienienia, dlatego lubię je stosować przede wszystkim rano. Konsystencja również jest dość wodnista i szybko się wchłania. Skład jest dość długi, a na uwagę zasługuje przede wszystkim zawartość wąkroty azjatyckiej, ale też pantenolu, który działa łagodząco i nawilżająco. To serum także wzmacnia skórę, zmniejsza zaczerwienienia, a do tego fajnie regeneruje skórę. Czasem nakładam je na całą twarz, za czasami stosuję je jedynie punktowo. To kolejne skuteczne serum, jednak ostrzegę Was, że na efekty trzeba poczekać nieco dłużej. Dodam, że jego cena jest bardzo korzystna, a buteleczka ma 30 ml.
Dermalogica Ultracalming Redness Relief Essence
W tym serum także króluje lukrecja, a do tego znajdziemy w nim także witaminę E. Sam producent określa je jako “lekkie jak toner”. Jak najbardziej polecam tę opinię. Wchłania się w dosłownie sekundę i wcale nie czuć go na twarzy. Niemniej jednak nakłada się je na dłonie, a dopiero później na twarz (nie ma pipety, ani pompki). Serum jak każde wyżej wymienione wzmacnia barierę ochronną skóry i redukuje zaczerwienienia. Niestety nie poradziło sobie z moim rumieniem i na pajączki także jakoś specjalnie nie wpłynęło. Cena zależy od pojemności, jeśli wybierzecie 50 ml to jest spora, ale przy 150 ml robi się naprawdę korzystna. Ja zdecydowałam się od razu na większą wersję i kupiłam je w aptece. Na początek radziłabym Wam jednak wybrać mniejszą wersję, ponieważ inne serum są po prostu skuteczniejsze.
Jak widzicie każde z tych serum mają świetny skład.
Dajcie znać, jakie kosmetyki powinnam wziąć pod lupę następnym razem! <3