Witajcie piękne istoty!
Dziś nareszcie wyczekiwana przez niektóre z was recenzja olejku do włosów Nanoil. Od momentu, gdy produkt pojawił się na rynku, wśród włosomaniaczek zawrzało. Dlaczego? Ponieważ Nanoil to istny przełom w regeneracji i pielęgnacji zarówno włosów, jak i skóry głowy. Żaden inny olej nie potrafi takich cudów jak Nanoil.
Dzieje się tak z kilku powodów
Pierwszym jest przeznaczenie – wiem, stwierdzenie zalatuje jakąś filozofią zen, ale naprawdę lepiej nie można tego ująć. Nanoil to pierwszy produkt na rynku dostosowany do porowatości włosów, czyli przeznaczony stricte do ich struktury. Nanoil to odpowiedź na konkretne potrzeby włosów. To proste i zarazem genialne. Dla przykładu: jeśli wasze włosy są grube i gęste, ciężkie i pozbawione objętości (czyli niskoporowate), to nie powinnyście sięgać po produkty do pielęgnacji, które je dodatkowo dociążą i sprawią, że będziecie miały fryzurę a’la Severus Snape.
Dlaczego jedne kosmetyki dobrze pielęgnują, a inne tworzą na waszych włosach totalną klęskę? Właśnie dlatego, że albo współgrają z porowatością waszych włosów, albo nie. Najczęściej jest to po prostu loteria, ponieważ tworząc szampon czy odżywkę, nikt się nie zastanawia nad tym, jaką strukturę mają włosy. Dlatego właśnie Nanoil jest wyjątkowy – zapewnia włosom precyzyjną pielęgnację i regenerację, dostosowaną ściśle do tego, czego akurat potrzebują. Logiczne jest, że włosy zniszczone i przesuszone będą potrzebowały innych składników, niż ciężkie i „oklapnięte”, którym trzeba dodać lekkości i objętości.
Innymi słowy – Nanoil jest przeznaczony konkretnemu rodzajowi włosów i dostosowuje się do ich struktury. To on ma dopasować się do włosów, a nie odwrotnie… dotychczas to my sprawdzałyśmy, czy nasze włosy dopasują się do maski lub odżywki. Loteria się skończyła, kochane Czas na konkretną pielęgnację włosów.
Drugim powodem popularności olejku jest skład Nanoil
Nanoil to w zasadzie nie jeden, lecz trzy różne produkty – każdy do innego rodzaju włosów. Bardzo łatwo jest wybrać jeden dla siebie, wystarczy zrobić test na porowatość włosów, który jest dostępny tutaj:
https://nanoil.pl/test-na-porowatosc
Na stronie jest też bardzo ładnie opisane, czym jest porowatość włosów i dlaczego jest tak ważna w pielęgnacji pasm, więc warto tam zajrzeć, nawet jeśli nie chcecie wybierać konkretnego olejku.
Gdy już określicie porowatość swoich włosów, wystarczy wejść na stronie Nanoil w zakładkę z konkretnym olejkiem. Ja mam włosy wysokoporowate, ponieważ – tu cenna informacja dla was – włosy kręcone są z natury wysokoporowate. Moją wersją Nanoil jest zatem właśnie ta, do włosów o wysokiej porowatości, więc będę opisywała wrażenia po stosowaniu tego konkretnego olejku.
Nanoil do wysokoporowatych włosów to kombinacja 6 olejków dostosowanych do włosów zniszczonych i o złej kondycji. W składzie mamy zatem: olej z nasion bawełny, olej marakuja, olejek z awokado, olejek z wiesiołka, olejek arganowy, oleje migdałowy. Na tym nie kończą się rewelacje, ponieważ Nanoil zawiera dodatkowo witaminy, filtr UV, keratynę, pantenol, oraz lanolinę, a także dwa naturalne kompleksy roślinne stymulujące wzrost włosów i zapobiegające ich wypadaniu.
Najważniejszym dla mnie powodem, dla którego zdecydowałam się kupić olejek do włosów Nanoil, jest to, że działa na porost włosów, przyspieszając ich wzrost i jednocześnie zagęszczając fryzurę. Nanoil używam już dwa miesiące i muszę przyznać, że moje włosy są nie tylko odpowiednio nawilżone i sprężyste (już dawno moje loki nie były tak ładne, bo normalnie przypominają po prostu stóg siana), ale po prostu zaczęły się zagęszczać. Tuż nad czołem, gdzie dotychczas miałam tzw. „kurczacze pierze”, czyli maleńkie, nie rosnące, przerzedzone włoski – zauważyłam to najbardziej: nagły, szybszy wzrost włosów, które stały się grubsze i zagęściły się na całej linii. Panie i Panowie, Nanoil działa! Po prostu nie posiadam się ze szczęścia!
Kolejną wspaniałą cechą Nanoil jest to, że nie posiada w składzie żadnych parabenów, silikonów, alkoholi ani innych komedogennych świństw. Jest cudowny, czysty, naturalny i niczym nieskażony. Taki niewinny, a taki dzielny Perfekcyjnie pielęgnuje i regeneruje czuprynę oraz skórę głowy, ponieważ jest w pełni bezpieczny i stworzony do tego, by DOGŁĘBNIE regenerować cebulki włosowe, a nie tylko miziać nas po pasemkach
Nanoil do włosów wysokoporowatych stosuję – jak już wam wspomniałam – od dwóch miesięcy. Zanim zaczęłam go używać, moje włosy były cienkie, przerzedzone i pierzaste. Loki nie chciały się ładnie układać, brak im było nawilżenia, wzmocnienia i sprężystości. Coraz bardziej wypadały no i jeszcze te zakola… gdy upinałam włosy w kok, było je widać Same sobie wyobraźcie, jak to musiało wyglądać.
Po dwumiesięcznej kuracji olejkiem Nanoil moje biedne „pierzaki” zregenerowały się do tego stopnia, że nie puszą się już, nawet jeśli wilgotność powietrza robi się niebezpiecznie wysoka. Są błyszczące, pełne blasku i wigoru. Nie wypadają, nie łamią się i nie kruszą, a przede wszystkim ROSNĄ!
Olejek jest wydajny, stosuję go dwa razy w tygodniu na suche włosy i skórę głowy. Użycie jest dziecinnie proste:
NAKŁADAM, CZEKAM GODZINĘ, ZMYWAM, SUSZĘ WŁOSY.
I już. Tyle wystarczy, żeby włosy stały się piękne jak nigdy dotąd.
Dziewczyny (i chłopcy), jeśli macie jakikolwiek problem z włosami, polecam ten olejek. Viva la Nanoil! <3
12 komentarzy
Warto podkreślić, że ma filtr UV. Nie wszyscy o tym wiedzą, ale słońce bardzo niszczy latem nasze włosy. Trzeba je chronić tak samo jak skórę.
ogólnie bardzo dobry skład+ ten filtr UV, trzeba koniecznie sprawdzić
ja nakładam odrobinę na suche włosy zawsze kiedy idę na solarium
Super że są aż trzy do wyboru. / nie spotkałam się wcześniej z olejkiem do różnych włosów
niezła opcja
Miałam nanoil do niskoporowatych, niestety raczej mi nie służył. Wydaje mi się, że powinnam używać tego, do włosów wysokoporowatych i chyba go zamówie, bo bardzo podoba mi sie zapach.
Mam ten sam problem. coraz więcej włosów mi wypada i są strasznie rzadkie. z zakolami to samo, aż głupio włosy spiąć
używam już dość długo olejku rycynowego ale nie widzę poprawy
Olejki świetnie robią na włosy, ale żeby działały na porost włosów to jeszcze nie słyszałam!
Masaż głowy pobudza włosy do wzrostu.
u mnie nie do końca sprawdził! włosy może przestały wypadać, ale jakieś ciężkie od tego olejku byly. Byc może wybrałam zły do mojego typu włosów.. no ale faktycznie miałam pełno takich malutkich, nowych włosków
Madziulko, jeśli masz wrażenie, że olejek obciąża Twoje włosy, to może zmień sposób stosowania. Nakładaj np. tylko na noc i rano zmywaj lub na 2 godzinki przed myciem. Możesz też spróbować nakładać troszkę mniej, jeśli nakładasz na umyte włosy. Jestem pewna, że znajdziesz idealny sposób dla siebie
a jazamówiłam ten olejek głównie dlatego, że nie ma w nim slikonów i parabenów. Szampony też wybieram bez tych składników.