Hej kochane!
Dziś bardzo wdzięczny temat, czyli sprytne triki, które ułatwią wam makijaż lub uratują z niejednej kosmetycznej opresji. Koniecznie przeczytajcie, bo warto 🙂
- Jeśli skończył się wam eye-liner, możecie zebrać ze spiralki od tuszu odrobinę kosmetyku, Weźcie pędzelek do eye linera i odkręcajcie czarny tusz- maskary dobrej jakości świetnie poradzą sobie w roli eye-linera.
- Pomadka do ust świetnie się sprawdzi w roli różu na policzki. Ma to jeszcze jeden plus – będziecie pewne, że taki odcień pasuje do waszej karnacji, ponieważ już go przetestowałyście na ustach. Kiedyś w makijażu w ogóle panował pogląd, że róż do policzków musi być dobrany do koloru pomadki.
- Czerwona pomadka pod oczy? Jak najbardziej! Zdziwię was teraz, ale czerwona pomadka doskonale neutralizuje siniaki pod oczami. Wszystko dlatego, że odcienie zieleni i błękitu znajdują się po przeciwnej stronie na palecie barw, a zatem można je zneutralizować za pomocą odcienia czerwonego. Pomadkę należy oczywiście delikatnie wklepać i przykryć korektorem pod oczy – tak, aby produkty stopiły się ze skórą i nie utworzyły nieładnej maski.
- Rzęsy na zasypkę – jeśli macie wyjątkowo krótkie rzęsy, a sytuacja jest szczególna i wymaga bardziej efektownego makijażu, możecie swoje włoski pokryć warstwą maskary i nie czekając, aż wyschnie – przypudrować je delikatnie pudrem lub delikatną zasypką dla dzieci (tylko błagam, uważajcie a swoje piękne oczy, dziewczyny!).Potem wystarczy nałożyć drugą warstwę maskary – grubość i objętość zwielokrotniona!
- Łyżeczka od herbaty w kosmetyczce. Łyżeczka od herbary jest przedmiotem uniwersalny. Schłodzona w lodówce i przyłożona do oczu usuwa opuchliznę powiek, a niewprawnej w makijażu dłoni posłuży za swego rodzaju linijkę – dzięki wygięciu w łuk namalujecie z jej pomocą kreskę na powiece, a nawet podkreślicie łuk brwiowy.
Powodzenia!
0 Komentarz